poniedziałek, 5 września 2011

Save us all.

Crystal Ball

Paranoja.

X przez cały dzień udawał, że mnie nie zna. Najśmieszniejsze jest to "uciekanie wzrokiem".
W porządku. Od jutra to ja będę się tak zachowywała.

Oczywiście, zgubiłam książkę od angielskiego. Uwielbiam to swoje "szczęście".
Zastanawiam się, dlaczego dla niektórych jestem zwyczajnym pośmiewiskiem. Nie widzę konkretnego powodu. Natomiast chłopcy wymyślili na mój temat dźwięczną pioseneczkę, którą pogwizdują na przerwach:

"Czerwonowłosa dziewczynooo..."

XD

Całą religię przesiedziałam w bibliotece, ucząc się zawzięcie niemieckiego. Nie spocznę, póki nie dostanę się na japonistykę. A to wysoka poprzeczka, uwierzcie.

Profesor od niemieckiego wyszły na wierzch oczy, gdy jej powiedziałam, że przygotowuję się do matury z owego języka. Cóż, we czwartki będę zostawała na ósmej godzinie - zajęcia z pisemnej matury. Z ustnej - jeszcze nie wiadomo kiedy.

To prawda, że miałyśmy się spotkać dziś z Alice. Jednak rozmyśliłam się. Czuję fałszywość w każdym jej ruchu. Jednak czasem gdybam, czy aby na pewno mam rację. Może ona po prostu zaplątała się, pośród wszystkich swoich spraw, przyjaźni i obowiązków. Teraz nie wie jak wybrnąć.
Niemniej jednak, nie mam ochoty, jak już wcześniej wspominałam, na bliższe kontakty z kimkolwiek z owej szkoły.

Teraz siedzę nad angielskim, niemieckim i japońskim.

Save me now...! ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz