Towairo no koi <3
16:32
Cóż. Niemiecki się odbył, a mi poszło całkiem nie najgorzej! :) Myślałam, że dosłownie zawalę już na starcie, zrezygnuję i... koniec. Kropka. A tu niespodzianka! Czuję się zdeterminowana, jak nigdy dotąd.
Dziewczyna z IIIc również chodzi na dodatkowy niemiecki. Widać, że przypadłam jej do gustu. Zagadała mnie (a raczej... próbowała to zrobić), chciała odprowadzić mnie na autobus, a przecież ja...
NIE SZUKAM PRZYJAŹNI.
NIE SZUKAM JEJ NA SIŁĘ...
I chyba któregoś dnia będę musiała jej to wyznac...
Alice dzisiaj co chwilę obejmowała mnie wzrokiem. Kilka razy przyłapałam ją gorącym uczynku. Czyżby trochę tęskniła...?
Ja... Hm. Niby obiecałam sobie, że nie będzie mnie interesował zupełnie nikt. A jednak ją obserwuję, jakby miała jakieś znaczenie w moim życiu.
Może ma...? : <
Miyu (tak będę nazywała chłopaka z IIIc, którego spotkałam w bibliotece) strasznie się przede mną popisywał. Rozmawiał z... komputerem. NO, święto. Daję słowo.
?
No i... die Ende. Zaczyna się wybierani tematu maturalnego i tematów prezentacji rocznych na pozostałe przedmioty.
Wygasło nam dziś światło, nie mogłam się uporac z łaciną. Na dodatek zimno mi w łapki i sądzę, że się przeziębiłam troszkę.
Może jutro zostanę w domu.
Jaane!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz