Kolejny dzień, wypełniony gorącymi promieniami słońca (na które z resztą jestem uczulona ^^). Jednym słowem - ugotowałam się siedząc w samochodzie. Droga ciągnęła się w nieskończonośc. Jechaliśmy przez lasy, pola i łąki. Nie rozumiem, po co to całe jeżdżenie do innego miasta jedynie po zakupy.
Umieeeraaaaaammm!
Jednakże w pewnym sklepie po prostu się nie powstrzymałam. Zobaczyłam stosy zabawek, które tylko czekały, aż ktoś je przygarnie pod swój dach. Gdy tylko zobaczyłam pluszaki, nie mogłam oderwac odnich wzroku! A to zabawne - dziwa, 18 lat i pluszaki kupuje. W końcu kupiłam sobie pingwina, którego jedna łapka jest krótsza od drugiej. Nazwałam go... Kegawa ^_^
W drodze powrotnej, niebo przypominało mi scenerię, jak ze snu. Magiczny obraz zakotwiczył się we mnie, gdzieś głęboko. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie - to było niczym przymus.
Niebo jest źródłem mojej inspiracji. Kocham wpatrywanie się w obłoki, wyobrażanie sobie, że szybuję... I czasami mam nieodparte wrażenie, że ktoś wygląda zza chmur i docenia tę zachłanną fascynację.
Pogoń za marzeniami.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz